Do wielkanocnego koszyczka, tak konkretniej.
Z nieba dzisiaj też ich całkiem sporo już napadało i, chociaż dużo mniejsze od tej na zdjęciu, na łopacie całkiem sporo ważą,
a odśnieżania na sam koniec marca raczej bym się nie spodziewała.
Cóż takie życie...
Trzeba być jednak twardym , więc nie będę narzekać na śnieżek za oknem.
Pochwalę się za to moją pierwszą serwetką - Little Flower Doily.
Powstała w tempie błyskawicznym, tj. w środę wieczorem i już powędrowała wczoraj do mojej mamy.
Dzisiaj rano zrobiłam zdjęcie kolejnej, tym razem do mojego koszyczka, ale zdjęcie przedstawia stan sprzed 10 godzin, obecnie już jest w fazie blokowania ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz