wtorek, 9 października 2012
Kindergarden girl
My dear Julia is going to kindergarden since September and silly mommy didn't wrote anything about it. But it certainly is a lot to write about.
First days were exciting, she came to kindergarden all happy hoping that this is the best way to spend time during day, just like her older siblings do. Everything changed when few kids started crying at the end of first week, she was feeling like a part of group and cryed with other kids but much much less (the teacher didn't have to get her out of my or hubby's arms), she crossed the line but with tears in her eyes.
But now, Oh my! She loves kindergarden! When the weekend begins she asks us all the time why we are not preparying her for kindergarden! And she loves Mondays (well, maybe I'll like someday too) and runs to her teachers all smiles! As a mommy I'm so proud of my little girl that she likes so much to be there and I'm very delighted for so much time concentrated only on my crafts :) Yes, you can expect more activity of myslef :)
Ps. Just in case you were wondering, we cut her front hair today :)
Oj, ta mama, zapomniała napisać, że córcia najmłodsza rozpoczęła przedszkolną karierę, i to już od września. Oj, ile od tego momentu się działo!
Najpierw była mega ekscytacja, potem siła w grupie, czyli płaczemy na wejściu wszyscy razem (jedni już na sali, inni jeszcze w szatni), ale spoko, Pani nie musiała wyrywać nam Julii z rąk, wchodziła na salę dobrowolnie, aczkolwiek cała we łzach.
Teraz jednak, po dłuższym czasie nastąpił zwrot o 180 stopni, Jula, mam wrażenie, nie bardzo lubi weekendy, ze względu na wolne od przedszkola! Wprost nie może doczekać się poniedziałku (może i ja ten dzień kiedyś polubię?) i wbiega na salę do Pani w podskokach :) Ja, jako mama malucha oczywiście bardzo się z tego faktu cieszę, ale ogromną radość daje mi najbardziej "swoboda czasowa", jesli wiecie co mam na myśli :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz