Sunshine makes the difference
Especially if you live in Poland and the winter seems to be never ending story (BTW love this movie).
In saturday we went for a short walk in our city's main street,
took our youngest child and were supposed to take some photos, make a lil' bit of shopping but as soon as we left a car got frozen.
Niewielka zmiana pogody wygoniła nas na sobotni spacerek po głównym deptaku Kielc.
W zamiarze było zrobienie zdjęć, trochę zakupów...
Był to jednak słomiany zapał,
bo jak tylko opuściliśmy nagrzany samochód,
byliśmy zmuszeni stawić czoło niskiej temperaturze i wiatrowi.
Julia decided to stay incognito, sun was shinning but the wind was frozing, brrrr.
Jula pozostała incognito - słońce świeciło,
ale wietrzysko porządnie zamrażało.
A few poses and scrap view of old town.
Mała dawka poz i raczej niewielki obraz kieleckiego deptaka
i trzeba było zwijać manele.
Took some photos really quickly.
Na szybkiego zrobiłam kilka zdjęć, w przeciwnym razie chyba by nas odmroziło.
Ps. I'll write a pattern of Julia's set probably for next winter season.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz